Witajcie Kochani,
Dzisiaj chciałam Wam przedstawić moją ostatnią rewelację.
Teraz, gdy jestem pod koniec 4 miesiąca ciąży odczuwam coraz
większy głód (na reszcie skończyły mi się nieustanne mdłości!) i mam ochotę ciągle
coś podjadać. Chciałam, żeby takie podjadanie nie kończyło się na niezdrowych chrupkach czy
słodyczach. Podpatrzyłam kiedyś na blogu u Kingi Paruzel pieczoną ciecierzycę,
którą podaję się w postaci przekąski. Jest ona bogata w mikroelementy i witaminy,
takie jak: fosfor, potas, cynk, witaminy z grupy B (B9 i B6), a także żelazo,
magnez oraz błonnik. Jako fanka zdrowego odżywiania i do niedawna strażnik swojej
wagi (teraz już ona nie stoi w miejscu tylko idzie w górę ;) ) postanowiłam
spróbować. Lekko zmodyfikowałam przepis Kingi.
Składniki:
- Opakowanie suchej ciecierzycy 400g
- Łyżka oliwy z oliwek
- Sól
- Papryka słodka w proszku
- Zioła prowansalskie lub oregano, bazylia i tymianek
- 1 liść laurowy
Przygotowanie:
Należy przełożyć ciecierzycę do garnka i namoczyć ją przez
kilka godzin (ja zwykle zalewam ją wieczorem i zostawiam na noc). Następnie trzeba ją odcedzić, wypłukać i ponownie
zalać wodą.
Gotujemy ją na małym ogniu wraz z liściem laurowym przez godzinę.
Następnie ją odcedzamy i przelewamy zimną wodą. Osuszamy cieciorkę na papierowym ręczniczku, aby zebrać
z niej jak najwięcej wody. W kolejnym kroku wykładamy
ją na blasze pokrytej papierem do pieczenia i pieczemy przez ok 15-20 minut.
Po tym czasie wyciągamy ją, przesypujemy do miski, wlewamy łyżkę oliwy z oliwek i wrzucamy przyprawy (proporcji tutaj nie podam, ponieważ uważam, że trzeba ich dosypać sobie do smaku- ja np. lubię mocno paprykowe).
Po obtoczeniu w przyprawach ponownie wysypujemy cieciorkę na blachę i wkładamy na kolejne 10 minut. Po upieczeniu przesypujemy do miski i chrupiemy do ulubionego serialu :)
Mam nadzieję, że spodobał się Wam przepis na pieczoną
ciecierzycę i być może zachęciłam Was do tej zdrowej przekąski. Nie martwcie się,
czasami też lubię pogrzeszyć, więc przepis na coś czekoladowego też tu
znajdziecie ;)
Pozdrawiam,
Marysia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz