Witajcie,
Dzisiaj chciałabym Wam zdradzić przepis na fantastyczną słodkość, którą robię co roku na Święta i Sylwestra odkąd skończyłam 12 lat. Przepis zrodził się w mojej głowie podczas nieudanej próby zrobienia trufli z przepisu znalezionego w gazecie. Masa nie chciała mi tężeć więc wymyśliłam magiczny składnik, który do niej dodałam i dzięki temu kuleczki były wyjątkowo pyszne i nie aż takie słodkie jakby się mogło wydawać.
Jaki to składnik? Przekonajcie się sami:
Jaki to składnik? Przekonajcie się sami:
Składniki:
- czekolada mleczna 100g
- czekolada biała 100g
- 3 opakowania biszkoptów okrągłych (w sumie ok 300g)
- rum
- śmietana kremówka 200ml
- kakao
- cukier puder lub wiórki kokosowe
Każdą z czekolad roztapiamy z dodatkiem 100 ml śmietany w kąpieli wodnej w osobnych miskach/rondlach. Po całkowitym roztopieniu i połączeniu się składników zdejmujemy czekoladę z ognia dolewamy rum (nie chcę Wam narzucać ile rumu powinno być, ponieważ uważam, że każdy powinien dolać sobie do smaku ). Mieszamy rum z każdą z mas czekoladowych. Biszkopty rozdrabniamy na drobny piaseczek i dodajemy po połowie do każdej z czekolad. Po wymieszaniu powinna powstać plastyczna masa, którą można formować w kulki. Jeśli będzie zbyt mało plastyczna możemy jeszcze dodać trochę pokruszonych biszkoptów. Trufle z ciemnej czekolady obtaczamy w kakao, a te z białej w cukrze pudrze lub w zmiksowanych wiórkach kokosowych. Jeśli ktoś ma ochotę można dodać do środka kulki migdał bądź orzech dla przełamania smaku. Dla tych, którzy nie mają czasu na kulanie (które niestety jest dosyć pracochłonne) polecamy sposób naszej trzeciej siostry, która z masy robi rulon i kroi ją jak na kopytka lub w grubsze plasterki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz